Let's talk
Got an idea? Let’s connect and explore how we can bring it to life together.

Elliot Harper
Creative Director

Elliot Harper
Creative Director
12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.
Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?
Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.
Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?
To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.
A jeśli pogoda nie dopisze?
Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.
Czy robimy zdjęcia rodzinne?
Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.
A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?
Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.
Czy płaczesz na ślubach?
Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.
Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?
Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.
Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?
Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.
Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?
Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.
Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?
Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.
12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.
Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?
Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.
Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?
To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.
A jeśli pogoda nie dopisze?
Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.
Czy robimy zdjęcia rodzinne?
Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.
A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?
Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.
Czy płaczesz na ślubach?
Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.
Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?
Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.
Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?
Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.
Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?
Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.
Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?
Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.
12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.
Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?
Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.
Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?
To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.
A jeśli pogoda nie dopisze?
Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.
Czy robimy zdjęcia rodzinne?
Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.
A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?
Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.
Czy płaczesz na ślubach?
Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.
Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?
Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.
Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?
Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.
Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?
Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.
Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?
Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.











