wedding photojournalist

wedding photojournalist

wedding photojournalist

by choice.

not force.

kate

müller

Nie robię zdjęć, które odzwierciedlają trendy. Robię zdjęcia, które odzwierciedlają Was.

Nie robię zdjęć, które odzwierciedlają trendy. Robię zdjęcia, które odzwierciedlają Was.

Nie robię zdjęć, które odzwierciedlają trendy.
Robię zdjęcia, które
odzwierciedlają Was.

Reportaż ślubny

Czekam aż zapomnicie, że jestem.
Aż przestaniecie się uśmiechać na siłę.
Aż zaczniecie po prostu... być.

Fotografuję sekundę, gdy dziadek ściska waszą dłoń – i wie, że to jego ostatnie wesele.
Gdy patrzysz na niego i myślisz 'boję się' – i on myśli dokładnie to samo.
Te sekundy nie wracają.
Ja tylko sprawiam, że zostają.

Sesja narzeczeńska

Oswojenie się z myślą, że ktoś
na Was patrzy.
I odkrycie, że to nie takie straszne.

Spotykamy się w miejscu, które coś dla was znaczy.
Albo w miejscu, które nic nie znaczy – czasem to lepsze.

Sesja poślubna

Dla par, które po ślubie wciąż
się lubią.
I chcą to udokumentować.

Można w górach. Można w Żabce. Można nad wodą. Można też pod wodą. Suknia może być brudna – w końcu po co ją przechowywać czystą? To zdjęcia z czasów, gdy byliście już małżeństwem, ale jeszcze nie wiedzieliście, co to znaczy.

Destination wedding

Destination wedding

Destination wedding

Uciekacie od "jak wypada".
Uciekacie do "jak chcemy".
Biorę aparat i lecę z wami.

Fotografuję nie tylko ślub, ale moment, gdy teściowa w samolocie przestaje mówić o dekoracjach i zaczyna czytać książkę. To te chwile kiedy wszyscy przestają być tylko rodziną na weselu, a zaczynają być ludźmi na wspólnej przygodzie.

Portret i rodzina

Portret i rodzina

Portret i rodzina

Dla tych, którzy chcą zobaczyć siebie bez masek. Albo w nowych maskach.
Zależy od dnia.

Żadnego "cheese". Za to dużo "kim jesteś?". Portret biznesowy, który nie wygląda jak z banku zdjęć.
Portret artystyczny, który wygląda jak ty w najlepszy poniedziałek życia.
Portret rodziny, u której chaos codzienności to chleb powszedni.

BLOG

02

BLOG

02

Jeden kadr to nie cała historia

Na zdjęciu widzicie moment - na blogu poznacie, co działo się przed, w trakcie i po.

To nie są opisy typu "był piękny dzień". To moje zapiski z pierwszego rzędu.

Na zdjęciu widzicie tylko moment - na blogu poznacie, co działo się przed, w trakcie i po.

To nie są opisy typu "był piękny dzień". To moje zapiski z pierwszego rzędu.

Na zdjęciu widzicie moment - na blogu poznacie, co działo się przed, w trakcie i po.

To nie są opisy typu "był piękny dzień". To moje zapiski z pierwszego rzędu.

PROCESS

03

PROCESS

03

Droga długa. Ale prowadzi do domu.

To przykładowy proces współpracy przy reportażu.
Dlaczego przykładowy? Bo nie ma uniwersalnej drogi. Każda jest inna
i każdą dostosowujemy indywidualnie.

01

ONLINE

PIERWSZA ROZMOWA

30 MIN

Nie jestem tu z ofertą - zaczynam od słuchania - po prostu sprawdzamy czy pasujemy do siebie

Bądźcie sobą. Nie idealną parą z Pinteresta.
Gadamy o Waszym dniu, Waszych lękach, Waszych 'ale co powie mama'.

Jeśli nam nie kliknie, lepiej dowiedzieć się teraz niż w dniu ślubu

1-2 godziny

JESZCZE OSOBNO

SESJA NARZECZEŃSKA

Próba generalna bycia sobą przed obiektywem.

Zwykle zaczynamy sztywno. Kończymy przypominając głupoty z Waszej pierwszej randki.

Zdjęcia, które zapamiętają Was takimi jakimi byliście jeszcze przed.

02

03

Moment przejścia

DZIEŃ ŚLUBU

do 12 godzin

Pojawiam się zanim stres zacznie buzować i zostaję aż on zniknie - aż pojawi się wyczerpanie wymieszane ze szczęściem

Widzę jak babcia poprawia sukienkę, jak ręce drżą przy przysiędze.

Przypominam Wam, że to jest Wasz dzień i porywam Was na krótką sesję.

JUŻ RAZEM

PO ŚLUBIE

24 godziny

48 HOURS

Sneak Peek do 24h (ok. 10 zdjęć) - zanim emocje rozpłyną się w codzienności

Wydobywam esencję, poetykę, historię zdolną nie tylko do dokumentacji ale też interpretacji

Każde zdjęcie dostaje moją pełną uwagę: kolor, światło, emocja, historia

04

05

Showtime

GOTOWA GALERIA

60 DNI

Wybieracie printy do druku. Do ramki na ścianie, do przekazania gościom. Do przeżywania.

Całość zapakowana w spersonalizowany gift box. Jaki wybierzecie grawer? "Ania i Tomek", a może "Żwirek i Muchomorek"?

Wasze "tak" to jedyny moment w historii wszechświata. Dlaczego miałby wyglądać jak wszystkie inne?

Wasze "tak" to jedyny moment w historii wszechświata. Dlaczego miałby wyglądać jak wszystkie inne?

Wasze "tak" to jedyny moment w historii wszechświata. Dlaczego miałby wyglądać jak wszystkie inne?

TESTIMONIALS

04

TESTIMONIALS

04

FAQ

05

FAQ

05

Rzeczy, które chcecie wiedzieć i boicie się zapytać

12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.

Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?

Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.

Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?

To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.

A jeśli pogoda nie dopisze?

Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.

Czy robimy zdjęcia rodzinne?

Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.

A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?

Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.

Czy płaczesz na ślubach?

Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.

Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?

Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.

Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?

Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.

Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?

Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.

Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?

Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.

12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.

Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?

Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.

Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?

To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.

A jeśli pogoda nie dopisze?

Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.

Czy robimy zdjęcia rodzinne?

Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.

A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?

Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.

Czy płaczesz na ślubach?

Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.

Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?

Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.

Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?

Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.

Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?

Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.

Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?

Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.

12 ślubów rocznie.
Nie mogę i nie chcę więcej.
Więcej par to liczby, 12 par to twarze, imiona i Historie z dużej litery.

Zostało kilka terminów na 2026:

A jeśli będziemy się czuć skrępowani?

Normalka. Pierwsze pół godziny wszyscy udają, że mnie nie ma. Potem zapominają, że jestem. To kwestia czasu, nie charakteru.

Co jeśli zdjęcia nie będą się nam podobać?

To znaczy, że albo miałeś zły dzień, albo ja miałam zły dzień, albo nie powinniśmy byli ze sobą pracować. Dlatego najpierw się spotykamy. Żeby sprawdzić, czy nasze "zły dzień" się pokrywają.

A jeśli pogoda nie dopisze?

Najlepsze historie zaczynają się od "pamiętasz jak padało?". Deszcz to darmowy efekt specjalny. Ale jeśli naprawdę nie chcecie – mam parasol. Duży.

Czy robimy zdjęcia rodzinne?

Robimy. Ale nie takie "trzeci od lewej się przesuń". Robię zdjęcia rodzin, które zapomniały, że pozują. Rodzin w akcji. W emocjach. W prawdzie. Ale to Wasze zasady i możemy to ustalić.

A jeśli rodziny będą chciały 'tradycyjnych' zdjęć?

Wasze wesele, wasze zasady. Tu nie chodzi o moje ego, bo rozumiem, że większość rodziców oprawia takie zdjęcia w ramkę. Moi tak zrobili. Po takich zdjęciach zrobimy te prawdziwe, gdzie babcia skanuje salę rozmyślając jak to życie szybko leci , a wujek śmieje się z własnego żartu. Zgadnij, które Wy powiesicie na ścianie.

Czy płaczesz na ślubach?

Tylko na tych prawdziwych. Czyli prawie na wszystkich. Kiedyś myślałam, że to nieprofesjonalne. Teraz wiem – to dowód, że jestem we właściwym miejscu.

Czemu tak tanio? Czemu tak drogo?

Rozumiem, że planując budżet, chcecie znać liczby. Ceny? Zaczynają się od 6500 za standardowy reportaż. Rosną wraz z waszymi marzeniami. Maleją, gdy rezygnujecie z bzdetów. Po naszej rozmowie wysyłam Wam ofertę. Nie z katalogu. Z rozmowy.

Czemu widzę tak dużo czarno-białych zdjęć?

Czarno-białe dominują na stronie dla spójności wizualnej – czerń nie konkuruje z kolorowymi kadrami w galeriach. Dodatkowo, bez koloru łatwiej mi widzieć strukturę światła i emocji. W materiałach, które dostajecie, około 70% to kolor, 30% to czarno-białe.

Czas pracy, ilość zdjęć, dojazd, nocleg?

Mogę być z wami do północy. Mogę być krócej – jeśli wasze wesele kończy się wcześniej, bo wolicie kameralną kolację niż 10-godzinną imprezę. Mogę być dłużej – jeśli o 2 w nocy wciąż tańczycie boso, a babcia właśnie odkryła w sobie miłość do Explosion. Standardowo otrzymujecie min 400 zdjęć. Obserwuję i fotografuję wszystko, co się dzieje – od pierwszej łzy do ostatniego tańca. O dojazd i nocleg się nie martwcie. Są już wliczone w cenę.

Tyle gadania o niepozowaniu. Czy to znaczy, że w ogóle nie robisz pozowanych sesji?

Każda z tych form ma swój czas i miejsce. Robię. Na weselu urywamy się na taką sesję na chwilę – tam dokumentuję głównie to co się dzieje "pomiędzy". Sesja narzeczeńska, poślubna to inna przestrzeń. Tam pracuję pytaniami, nie komendami. Nie "teraz się przytulcie", ale "pokażcie mi, jak się żegnacie, a jak się witacie." Fotografuję wasze reakcje – te, które wynikają z Waszej relacji, wspólnych wspomnień, prywatnych gestów. To nie pozowanie. To wywoływanie prawdy przez odpowiednie pytanie.

CALENDAR

03

CALENDAR

03

PS: Jeśli doszliście aż tutaj, oznacza to, że rozumiemy się bez słów. Czas sprawdzić, czy rozumiemy się także z nimi.

PS: Jeśli doszliście aż tutaj, oznacza to, że rozumiemy się bez słów. Czas sprawdzić, czy rozumiemy się także z nimi.

Kolega marketer powiedział mi, że na koniec powinnam dodać tak zwane wezwanie do działania. "Jeśli szukasz kogoś, kto..." i tak dalej.

Ale ja myślę o tym trochę inaczej.

Myślę, że jeśli już tu jesteś i czytasz, to pewnie wiesz, czego szukasz.

A jeśli nie wiesz - tym lepiej.

Niepewność to dobry początek.

Wolisz pisać, napisz

Nie jesteś pewnx czy będę umiała Ci pomóc, a może po prostu chcesz do mnie napisać?
Nie ma sprawy.

Napisz. Albo nie. Ale jeśli czujesz, że ktoś powinien Ci przypomnieć, że to Twój dzień – to znak, że powinniśmy pogadać.

P.S. Tak, naprawdę czytam każdą wiadomość.
P.P.S. Nie, nie odpowiadam na "ile kosztuje najtaniej".
P.P.P.S. W tygodniu odpowiadam do 24h, w weekendy do 48h.